piątek, 20 października 2017

Fever Ray

Ten wpis to nie recenzja, jak wszystkie inne dotyczące muzyki :) Tylko moje własne odczucia związane z daną płytą lub utworem.



Płyta Fever Ray rozpoczyna się od utworu "If I Had A Heart", znanego zapewne fanom serialu "Wikingowie" (w zasadzie z tego powodu z całego serialu to czołówka podoba mi się najbardziej, ale o tym innym razem).

Potrzeba posłuchania tego zazwyczaj dopadała mnie w upalne, letnie dni, gdy powietrze stało, trudno było złapać oddech i jedyne, na co miało się siłę, to leżenie i odpływanie przy muzyce.

Dopiero ostatniej zimy Fever Ray związało mi się w myślach i nastroju także z zimowymi wieczorami i wczesnymi porankami, tuż przed świtem. Doskonałe w ciemności.

Nie jestem miłośniczką gatunku, ale od poznania w 2011 roku regularnie do tego albumu wracam.
Stanowi świetne... tło.
Na przykład do zasypiania.
Lub do takiego ponurego, październikowego dnia jak dziś.

1,5 roku później

Nie ogłaszam jakiegoś triumfalnego powrotu, ale od jakiegoś czasu znów nachodzi mnie ochota na prowadzenie bloga związanego z jedzeniem, muzyką i innymi aktywnościami. Może mnie to do czegoś zmobilizuje, może nie :)

Co się u mnie zmieniło?
1. Nie zostałam weganką, wręcz przeciwnie. Po fazie ogólnego kryzysu wróciliśmy z Ukochanym do założenia, że będziemy gotować wegetariańsko, z drobnymi tylko odchyłami, i tego staramy się trzymać.
2. Nie schudłam, niestety ;)
3. Stałam się bardziej świadomym obywatelem, któremu zdarza się wyjść na ulicę z podobnie wkurzonym tłumem, gdy staję się bardzo wkurzona.
4. Zmiany nastąpiły także w życiu zawodowym. Sprawiło to, że mój tryb życia jest obecnie tak nieregularny, że jakakolwiek regularność tutaj byłaby raczej trudna do wprowadzenia.

To na razie tyle ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...