Malutki krzak mięty rozrósł mi się do tego stopnia, że musiał dostać własną skrzynkę. |
Oboje z mężem jesteśmy zapalonymi herbaciarzami. Do tego stopnia, że na własny ślub w ramach popularnego "zamiast kwiatów" prosiliśmy o jakieś ciekawe herbatki - ale o tym kiedy indziej. Bo i wpis o herbatach mam w planach, tylko jeszcze nie wiem, jak ugryźć temat, by nie powstała książka.
Kiedyś słyszałam, że na upał najlepsza jest czarna herbata z cytryną. Jako że organicznie nie znoszę herbaty z cytryną - nie stosuję.
Ja jednak preferuję słodką zieloną herbatę z dodatkiem mięty. Podobno pije się ją w ten sposób w Afryce Północnej (a przynajmniej w Maroku). Wiadomo, że jak brać pomysły, to od ekspertów. A kto może być lepszym ekspertem w dziedzinie radzenia sobie z upałami niż ludzie z krajów arabskich i innych pustynnych? ;)
Jest świetna na gorąco i rewelacyjna na zimno, z kostkami lodu. Jest bardzo słodka. Zauważyłam, że to cecha charakterystyczna dań z tamtego rejonu świata - jeśli coś jest słodkie, to na całego. Na przykład ciasto, w którym jest 1,5 szklanki daktyli i szklanka cukru. No, nie szczypią się. Jeśli ktoś z Was miał okazję jeść arabskie słodycze, wie, o czym mówię.
Warto zwrócić uwagę na rzecz nietypową - w tym przepisie zieloną herbatę zalewa się wrzątkiem. Jak (mam nadzieję) wiadomo, zwykle traktuje się ją wodą o temperaturze około 70 stopni.
Składniki (na litrowy dzbanek)
1. garść zielonej herbaty - najlepiej gunpowder. To zielona herbata o całych liściach, pozwijanych w małe kulki rozwijające się w czasie parzenia. Zdecydowanie nie polecam używania herbat torebkowych. W żadnym wypadku ;)
2. duża garść świeżej mięty
3. 4 łyżki ksylitolu, cukru lub innego bardzo słodkiego i neutralnego słodzika (Można zmniejszyć, ja lubię taką ilość :) )
4. Wrzątek
Herbatę wsypuję do dzbanka.
Zalewam odrobiną wrzącej wody, mieszam, po kilku sekundach wodę wylewam.
Dokładam miętę i cukier, a następnie ponownie zalewam wrzątkiem, tym razem taką ilością, ile herbaty chcemy uzyskać.
Z tego co zauważyłam, wstępne zalanie wrzątkiem eliminuje gorycz, jaka pojawiłaby się, gdyby pić zalaną nim suchą herbatę. Nie wiem, jak w tym momencie sprawują się słynne właściwości zdrowotne zielonej herbaty, ale ostatecznie nie wszystko się pije dla zdrowia ;)
A Wy - jakie napitki polecacie na gorące dni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz